Podsumowania, postanowienia to norma na starcie nowego roku. W prywatnej sondzie pytałam, co ze zdarzeń w łódzkiej kulturze 2015 odbiło się najszerszym echem, sprawiając, że o Łodzi było głośno - pisze Renata Sas w Expressie Ilustrowanym.
Z odpowiedzi odnotowanych wśród grona bywalców artystycznych zdarzeń wynika, że numer jeden to oczywiście Oscar dla "Idy" Pawła Pawlikowskiego firmowanej przez łódzkie Studio Piotra Dzięcioł Opus Film i dokumentacja do tego wydarzenia, jaką była wystawa w Muzeum Kinematografii "#IdaTheFilm". Nadzieje na renesans Łodzi filmowej nabrały mocy. Ale w tym bilansie 2015 przeważyły wrażenia o wymowie znaczne mniej radosnej. Niezapomniana zostanie realizacja filmu Andrzeja Wajdy "Powidoki" - nie dlatego, że wiele osób sięgnęło do informacji o bohaterze, awangardowym artyście Władysławie Strzemińskim, współtwórcy łódzkiej uczelni plastycznej - ale z powodu wypowiedzi odtwórcy głównej roli Bogusława Lindy określającego Łódź jako "miasto meneli". W marcu (w 90. urodziny) reżyser zapowiedział premierę w przestrzeniach EC1 (teraz mówi się już o jesieni) więc temat wróci i oby dostarczył okazji do rozważań tylko o sztuce. Za sprawą Krystyny Jand