WIERSZYNIN powiada w tej sztuce "diabelnie chce mi się żyć". Jest to zdanie-klucz do tego wielkiego dramatu. "Trzy siostry" zdążają w przyszłość, czekają beznadziejnie, ale wierzą. Jak wierzył Czechow, którego wizerunku domu Prozorowów nijak nie można widzieć okiem łowcy obyczajów. Janusz {#os#1237}Nyczak{/#} przeniósł tę wiarę do Teatru Nowego w Poznaniu. Uwierzył - nie po raz pierwszy zresztą - że w sztuce ważny jest powrót do źródeł, że w teatrze liczy się literatura. I tym głębokim przekonaniem dzieli się z widownią. Oglądamy przedstawienie niezwykłej urody, konsekwentne, drobiazgowo logiczne, obfite świetnymi rolami. Oglądamy teatr prawdziwy, który nie wypiera się swoich ojców, tradycji. Diabelnie chce mi się takiego teatru. W teatrze Nyczaka życie toczy się powszednio. W podupadłym salonie prowincjonalnym trzy kobiety nazywają swoje sprawy stereotypowymi zdaniami: jest pogoda, umarł ojciec. Zegar bije, Masza pogwiz
Tytuł oryginalny
Nyczak gra Czechowa
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Wieczorny Nr 89