Aby dalej, krętu wętu, Kolędujmy do imentu, Jakoś się nam wszystko sklei, Chociaż i nie pokolei! - Oto zawarta w zwięzłym sformułowaniu autocharakterystyka, dewiza przyświecająca widowisku rozgrywającemu się w Teatrze Współczesnym. Wprawdzie wygłasza ją tu - a raczej na nutę poloneza melodyjnie wyrykuje - lekceważony zazwyczaj czworonóg, pospolity Osioł; jednakże w danym wypadku jest on niewątpliwie rzecznikiem samego Autora, który z bliżej nieznanych przyczyn (zapewne przez pamięć oślicy Balaama) temu właśnie skromnemu kłapouchowi powierzył wykładnię swych założeń estetycznych i myśli przewodniej swego dzieła. Zaznaczmy zresztą dla porządku, że wymienianego tu oślego dytyrambu próżno by szukać w pierwodruku tej sztuki; nie został on również uwzględniony w prapremierowym przedstawieniu (które odbyło się, jak wiadomo, na scenie nowohuckiej); a to dla tej prostej przyczyny, że w owym czasie jeszcze w ogóle nie istnia�
Tytuł oryginalny
Nuże chłopy do tej szopy
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 7