Kto nie oczekuje świetnej zabawy, ten srogo się zawiedzie. Elżbieta Piwek w roli Belzebuba i cała scena u księcia piekieł to najjaśniejsze punkty "Igraszek z diabłem". Kto oglądał przedstawienie Teatru Telewizji z 1979 roku - wielokrotnie potem powtarzane - ten pamięta, że "Igraszki z diabłem" Jana Drdy to rzecz niezwykle śmieszna. Przywołując tamtą, obrosłą już legendą inscenizację, nie chcę nikomu wmówić, że stanowi ona jakiś wzór czy punkt odniesienia. Nic podobnego. Nie pamiętając już prawie żadnych szczegółów, poza fantastyczną obsadą, zachowałam wspomnienie doskonałej zabawy i śmiechu do rozpuku. Czyli że można (o tym, czy jest to trwała wartość, będzie można się przekonać w drugi dzień świąt, oglądając przedstawienie w TV Polonia). Niestety, opolskie przedstawienie, którego premiera odbyła się w sobotę, nie bawi i nie śmieszy prawie wcale. Mało tego, jest ono tak nijakie i drętwe, że połowa obrazów wylatuj
Tytuł oryginalny
Nudy, nie igraszki
Źródło:
Materiał nadesłany
Nowa Trybuna Opolska nr 297