EN

7.02.2012 Wersja do druku

Nudne świrowanie

"Dzień świra" w reż. Igora Gorzkowskiego w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Dorota Szwarcman w Polityce.

Ta premiera reprezentuje szerszą tendencję pojawiającą się ostatnio na scenach: skłonność do adaptacji dzieł filmowych. "Dzień świra" Marka Koterskiego miał swego czasu status kultowy: nader wielu nieudaczników zobaczyło w Adasiu Miauczyńskim siebie. Marnie to świadczy o naszym społeczeństwie. Ale jeżeli nawet postać Adasia jest bolesną diagnozą, to część publiczności widzi w nim po prostu faceta, który głośno przeklina i ogólnie jest śmieszny. Do jednych i do drugich zwrócił się, na zamówienie poznańskiego Teatru Wielkiego, Hadrian Filip Tabęcki, autor zarówno oratoriów rubikopodobnych, jak i muzyki do "Lejdis". Nie sposób więc było spodziewać się arcydzieła - i zaskoczenia nie było. Trywialność tej muzyki jest uzasadniona, bo sam bohater jest do bólu trywialny. To można więc wybaczyć, ale nie śmiertelną nudę. Film trwa 90 min, a opera w trzech aktach, z dwiema przerwami - trzy godziny. Muzyka oscyluje między popem a - powied

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nudne świrowanie

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 6

Autor:

Dorota Szwarcman

Data:

07.02.2012

Realizacje repertuarowe