"Turyści" w reż. Leny Frankiewicz w Teatrze Nowym w Poznaniu. Pisze Stefan Drajewski w Polsce Głosie Wielkopolskim.

Kiedy zobaczyłem scenografię do "Turystów", pomyślałem: jest dobrze - ascetyczna, symboliczna, dająca duże możliwości Ale już po drugiej scenie zrozumiałem, że nic z tego nie będzie, ponieważ reżyserka nie ma żadnego pomysłu, jak ją zagospodarować, a tekst sztuki jest płaski i nie wykracza poza banalną anegdotę, którą każdy zna, bo albo sam był na wakacjach all inclusive, albo ktoś z jego bliskich. Lena Frankiewicz w odautorskim komentarzu wyeksplikowała wszystko, co wyczytała w sztuce Magnusa Dahlströma. Szkoda tylko, że widz - wyjąwszy "sztucznie zainscenizowany raj" - tego nie zobaczył w teatrze. Bohaterowie wylądowali na egzotycznej wyspie, by odpocząć i zregenerować się. Nie wiadomo tylko, dlaczego od pierwszego momentu są w tym raju zagubieni i przerażeni. A gdzie euforia i zauroczenie? Oglądamy różne scenki, które sprawiają wrażenie wyrwanych z kontekstu. Aktorzy co jakiś czas wychodzą z roli i frontem do publiczności wygłasz