"Tajemna ekstaza" w reż. Michała Kotańskiego w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze JW [Jacek Wakar] w Foyer.
Mogło być ostro, bo sztuka jest mocnym atakiem na hipokryzję sfer rządowych w Anglii, a przede wszystkim na tamtejszą Partię Konserwatywną. Analogie narzucają się same. Mógł też powstać przejmujący portret rodzinny we wnętrzu, zapis pękania międzyludzkich więzi. Reżyser zatrzymał się jednak nie dalej niż na początku drogi. Mamy więc salonowe pogwarki kilkorga bohaterów zamiast prawdziwych, pożerających ich emocji. Wszystko jest albo czarne (jak kostiumy Agnieszki Krukówny), albo białe (jak blada twarz Anny Moskal). Ludzie albo kryształowi, albo niemalże podli. Wszystko sprowadza się do kulturalnej konwersacji. Nuda. Na zdjęciu: scena z "Tajemnej ekstazy".