Chciałem w tytule inaczej napisać, tak jak pisali futuryści, a mianowicie "nuż w bżuhu", ale bałem się, że uparte korektorki i tak mi poprawią ten dziwoląg. Wolałem więc zrezygnować. Tymczasem naprawdę powinienem był napisać tak, jak pisali ci, co głosząc absolutną wolność sztuki i goniąc za wszelkimi dziwactwami powiadali, że chcą (przepraszam) siusiać w różnych kolorach - rzecz bowiem będzie w równym stopniu dotyczyć dziwactw naszej nowoczesności, jak i tego, co niosą makabryczne, ale już pisane poprawnie słowa "nóż w brzuchu".... Z góry, na sznurach zjeżdża coś na kształt nerek. Pół sceny na środku zajmuje olbrzymia ręka z palcami skierowanymi ku górze, a druga wielka ręka z rozczapierzonymi palcami zsuwa się z góry. Co to ma znaczyć? O,tego nikt nie wie. Ba,głośno nawet nie pytajmy: nie wypada nie wiedzieć. Po scenie rozrzucone są wielkie kamienie, na które każe się siadać aktorom w dziwacznych poz
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Mazowiecka nr 257