O XVI Łódzkich Spotkaniach Teatralnych pisze Leszek Karczewski w Gazecie Wyborczej - Łódź.
Jurorzy i widzowie byli zgodni. Łódzkie Spotkania Teatralne, które w weekend zgromadziły w Łódzkim Domu Kultury miłośników scenicznego offu, były słabe. Bardzo słabe. Dyskusje podczas omówień i w kuluarach przebiegały w podobnym minorowym tonie: nowa awangarda alternatywy uparcie nie chce się wyłonić. Nie ma nowych mistrzów. Dowodzi tego zasadnicza wymiana pokoleniowa: ŁST odmłodniały nad wyraz. W Łodzi stawiły się grupy teatralne, by pokazywać pierwszy, czasem drugi spektakl! Trudno zatem zarzucać im niedojrzałość artystyczną. Ale infantylizacji uległa też problematyka przedstawień. Dziecięca publicystyka Juror Janusz Majcherek, redaktor "Teatru", z nostalgią wspominał czasy, w których poziom rozmowy w teatrze offowym wyznaczał Fiodor Dostojewski. ŁST 2007 pokazały, że to pieśń przeszłości. Teatr Krzyk z Maszewa w spektaklu "Szepty", naśladując "Piaskownicę" Michała Walczaka przebraniem za dzieci, przekonywał, że o ży