Wrocławska Pantomima gra przez trzy tygodnie w Teatrze Żydowskim w Warszawie swoje ostatnie widowisko, "Menażerię cesarzowej Filissy". Jest to - jak głosi podtytuł - błazenada mimiczna, którą Henryk Tomaszewski wywiódł ze scenariusza pantomimy Franka Wedekinda "Cesarzowa Nowej Fundlandii". Tylko wywiódł, bo poprowadził ją potem własnymi drogami i wśród innego krajobrazu. Jest to opowieść o młodej Filissie, która z dziecka wyrasta na kobietę. I to jaką! Nienasyconą. Przez jej sypialnię przewija się długa seria kochanków: perwersyjni i romantyczni, wojskowi i salonowi, jurni ciemnoskórzy i krzepcy lumpenproletariusze, hipnotyzerzy i groźni sadyści - aż do Czarnych Aniołów, Dzieci Kwiatów i hippiesów. Wszystkim daje radę, a niektórych dosłownie pożera. Jest to spektakl rozrywkowy, dowcipny i zabawna łatwy w odbiorze. Oczywiście, to nie zarzut. Spektakl rozrywkowy - jeżeli dobrze zrobiony, jak w tym wypadku - ma wystarczająco mocną rację ist
Tytuł oryginalny
Nowy Tomaszewski
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 286