Gra te sztukę świetny zespół Teatru Dramatycznego ze znakomitym, a tylko gościnnie a występującym teraz w Warszawie. Andrzejem Żarneckim. Rzecz jest miejscami bardzo wesoła, zwłaszcza kiedy się zmienia w kabaret z Gajosem, Gołasem, Nowakiem, Damięckim. Bo i dialog także pełen werwy i dowcipu, dzieło samego Czesława Miłosza jako autora przekładu, a dziewczyny (Jankowska-Cieślak, Pacuła, Orzeszkowska, Głąbczyńska) pełne wdzięku. Ale "reżyseria zbiorowa" te ma właściwość, że pozwala nie przeprowadzać żadnej myśli. Robotę te zostawiono widzom. A skoro tak, to może lepiej zastosować słynna metodę słynnego Vittorio Gassmana: ustawić aktorów rzędem na proscenium i niech po prostu recytują utwór Szekspira twarzą do widowni. Albo nie, mam lepszy pomysł: może by to przedstawienie wyreżyserować.
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Wieczorny nr 260