"Szkoła błaznów" w reż. Zbigniewa Szymczyka we Wrocławski Teatr Pantomimy. Pisze Karolina Kijek w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
Na oczach widzów dzieje się dużo, ale jest to przeskakiwanie od sceny do sceny, nieraz zupełnie oderwanej od poprzedniej. Premierowa "Szkoła błaznów" miała być pantomimicznym patchworkiem. I tak jest - aktorzy fundują nam więc wspaniały pokaz swoich zdolności. Ale wszystko to jest nie do końca zszyte w całość. Najnowszą premierę Wrocławskiego Teatru Pantomimy można było zobaczyć w piątek na Scenie na Świebodzkim. Przedstawienie powstało z bardzo luźnej inspiracji dramatem "Szkoła błaznów" Michela de Ghelderode'a. Na scenie mamy więc coś na kształt szkoły, do której chodzą błazny, oraz genialnie wykreowanego mistrza, i jego, równie dobrze zagranego, pomocnika. Mniej więcej tyle byłoby z podobieństw, jeśli chodzi o dramat. Okrucieństwo, śmierć i zmiana płci Błazny w swoich dziwacznych - ale bardzo udanych - strojach wyglądają, jakby przybyły na scenę z jakiejś mrocznej, alternatywnej rzeczywistości. I tu chcą pokazać nam brutal