"Historie których nigdy nie opowiedzieliśmy" w choreogr. Simone Sandroniego w Lubelskim Teatrze Tańca. Pisze Andrzej Z. Kowalczyk w Polsce Kurierze Lubelskim.
Bardzo mocnym akcentem trwającego przez ponad tydzień artystycznego "rozruchu" odrestaurowanego Centrum Kultury była sobotnia premiera spektaklu Lubelskiego Teatru Tańca "Historie, których nigdy nie opowiedzieliśmy". Tak zresztą miało być. Twórcy tej realizacji nie kryli, że to właśnie powrót do odnowionego budynku stał się inspiracją do jej powstania. Deklarowali: Gdy zaczyna się coś nowego, umysł natychmiast tworzy niezwykłe obrazy, złożone z ukrywanych dotąd nadziei, otwierając niejako świat na nowo. Strzępy wspomnień, zranienia, chwile radości, jakieś powidoki osób i miejsc majaczą w głowie. Ale na horyzoncie już nowe kusi, ekscytuje i pociąga. Powyższa deklaracja nie jest z pewnością odkryciem kopernikańskim; to, że nowe ekscytuje, kusi i pociąga jest prawidłowością doskonale znaną i dobrze opisaną. Ale bardzo dobrze się stało, że owo nowe nastąpiło właśnie teraz. Gdyby bowiem zabrakło tego namacalnego (choć w gruncie rzeczy