WAJDA UCZYNIŁ Z "NOCY LISTOPADOWEJ" WIELKĄ OPERĘ NARODOWĄ - PRZEPUSZCZAJĄC WŁASNĄ INSCENIZACJĘ DRAMATU WYSPIAŃSKIEGO PRZEZ FILTR zręcznie zestawionej parodii namaszczonego patosu z gorzkimi tonami powstańczego zrywu, jakby zapowiadającymi taniec niemocy z "Wesela" - gdy apele nawołujące do czynu roztapiają się w słowach. W braku wspólnego, społecznego zrozumienia. Swinarski wyszedł z Mickiewiczowskimi "Dziadami" poza pudełko sceny, rozbił dosłownie teatr arcypoematu oraz budynek teatru na części żałobnego obrzędu, wszechogarniającego tragedię narodu. Potem Wajda zaeksperymentował przy pomocy składanki "Z biegiem lat, z biegiem dni..." widowisko "na całą noc lub trzy wieczory", sagę rodzinno-społeczną krakowskich mieszczan. Tych właśnie, którzy dochodzili do niepodległości z wszystkimi obciążeniami dulszczyzny i wbrew niej, ale wciąż w zaklętym kręgu niepełnego - choć już nie tak wąskiego, jak w "Nocy Listopadowej" - współdziałania
Tytuł oryginalny
Nowy rytm tanga
Źródło:
Materiał nadesłany
"Gazeta Południowa" nr 185