Jeszcze przed końcem ubiegłego sezonu odbyła się na Małej Scenie w Katowicach premiera "Poczwórki" Mrożka. Wyreżyserował ją Zbigniew Bogdański, który opracował tę sztukę już raz na Scenie Kameralnej Teatru Wybrzeże w Sopocie. Teraz udoskonalił swoją inscenizację. I dowiódł ponownie, jak przed laty, gdy wystawiał "Indyka", że Mrożka bardzo dobrze rozumie. Wie, że absurdalny tekst musi być wsparty całkowicie realnymi sytuacjami i realistyczną grą aktorów. Dopiero wtedy humor Mrożka ma się od czego odbić, a jego dialog osiąga siłę wyrazu. "Poczwórka" nie jest najmocniejszym utworem autora "Tanga". To raczej rozbudowany skecz niż pełnospektaklowe widowisko. Ale i w tej farsie zaskakuje świetny dialog, zabawne sytuacje, dobrze zarysowane postacie. Sztuka zaczyna się jak komedia bulwarowa. W ustronnym domu na pustkowiu zamierzają spędzić upojną noc zamożny pan w sile wieku z młodą mężatką, która gotowa jest w zamian za pewne korzyści m
Tytuł oryginalny
Nowy Mrożek
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie nr 46