Kiedyś mówiło się u nas "Modli się pod figurą a ma diabła za skórą", teraz trzeba by w odpowiednich wypadkach mówić: "Demokracją szermuje, ale cuchnie burżujem". Molier w "Świętoszku" atakował obłudę religijną, Dygat i Kott w "Nowym Świętoszku" piętnują obłudę i zakłamanie polityczne. I jeśli przy tym spotykają się ze zrozumieniem widowni, jeśli widownia uświadamia sobie dzięki tej sztuce, kogo prócz innych wrogów trzeba zwalczać, to sztuka ta zadanie swe spełnia z powodzeniem. A tak jest na pewno. Wystarczy wspomnieć, że w rozmowie z obecnymi na przedstawieniu robotnikami usłyszałem: "O, takich kombinatorów, jak ten Tartufe spotyka się jeszcze gdzie niegdzie. Ale oni nas nie nabiorą". Dygat i Kott wzięli jednak z Moliera nie tylko Tartufa, przenieśli ze starego "Świętoszka" do swej nowej sztuki wszystkie niemal sytuacje komediowe, całą konstrukcję sztuki aż do takich szczegółów jak identyczna ilość aktów i p
Tytuł oryginalny
"Nowy Świętoszek" Dygata i Kotta na wrocławskiej scenie kameralnej
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Robotnicza