W Teatrze Nowym trwały wczoraj gorączkowe przygotowania do sylwestrowej premiery. Wielu recenzentów poczuło się nieco zawiedzionych, mówiło się o "Seksie Nocy Letniej" Woody Allena, a tu mamy pastorałkę.
- Skąd ta zmiana? - zapytaliśmy Adama Hanuszkiewicza. - Miał być rzeczywiście Woody Allen, bo zorientowaliśmy się, że na pastorałkę nie mamy pieniędzy i nie zdołalibyśmy jej wystawić, gdyby nie wsparcie wojewody. - Premiera sylwestrowa w pańskim teatrze ma szczególną wymowę... - Wielu kojarzy ją z datą mej dymisji w Narodowym, choć warto przypomnieć, że zwyczaj premier sylwestrowych znany już był od czasów Moniuszki. Dzisiejsza pastorałka ..Kwili w Stajni Bóg" budowana jest na tekstach XVI, XVII i XVII-wiecznych, granych często w kościołach i klasztorach. - Czy będzie to jednak spektakl z lamusa? - Kiedyś o zmianie pokolenia mówiło się co trzydzieści, czterdzieści lat, Dziś następuje to znacznie szybciej. Mam tego świadomość. W tej pastorałce nie może zabraknąć poezji współczesnej, będzie wiec m.in. Stachura.