Po czterdziestu latach, po raz kolejny w Gliwicach przygotowano inscenizację "Króla włóczęgów", muzycznego spektaklu w trzech aktach, autorstwa amerykańskiego kompozytora, Rudolfa Frimla. Reżyser i autor inscenizacji, Jan Szurmiej, zapewnia, że dzieło zyska, dzięki premierze na deskach Teatru Muzycznego, nowy wymiar. Zapowiada spektakl nowoczesny, jednakże przygotowany z ukłonem w stronę teatru szekspirowskiego. Wielobarwność postaci, scenografia, jeżdżąca dekoracja, barwna, wartka akcja, oprawiona żywiołową muzyką mają stanowić o powodzeniu przedstawienia.
- Publiczność znajdzie tu kawałek współczesnego teatru, pomimo że prezentujemy stare dzieło - mówi J. Szurmiej. - "Król włóczęgów" może być zatem kuszącą propozycją dla młodego widza. Zwłaszcza, że wykonawcy prezentują w tym przedstawieniu szerokie umiejętności aktorskie, jakich wymaga musical. W gliwickim przedstawieniu przywołane zostaną przeboje muzyczne, które w poprzednich polskich inscenizacjach nie były wykonywane. Andrzej Zubek wypełnił nimi przestrzeń poza muzyką wpisaną w partyturę dzieła. Krzysztof Gosztyła zadbał o uwspółcześnienie języka tracących myszką tłumaczeń Tuwima i Sygietyńskiego. Barwna, stylizowana opowieść o średniowiecznym, francuskim bardzie będzie miała dwie obsady aktorskie, stąd na deskach Teatru Muzycznego pojawią się gościnnie m. in. artyści z Teatru Muzycznego w Gdyni, Teatru Śląskiego oraz Teatru Narodowego w Warszawie. Jan Szurmiej przekonuje, że taki zabieg ma służyć mobilizacji całego z