Balladyna na hondzie, bohaterowie "Wesela" na wrotkach, Hamlet z piłką do koszykówki. Pomysłów na współczesność w klasyce było w teatrze co niemiara i pojawia się coraz więcej. Jedne sensowne, inne pozbawione uzasadnienia. Anna {#os#4013}Augustynowicz{/#} w "Mężu i żonie" A. Fredry zrealizowanym w Teatrze "Wybrzeże" przebiera Alberta w modne "dzwony", a wszystkim postaciom dramatu każe odbijać piłeczkę. "Mąż i żona" to obok "Ślubów panieńskich" czy "Zemsty" jedna z najchętniej granych w polskich teatrach komedii Fredry; zaliczana zresztą przez literaturoznawców do najlepszych dramatów hrabiego. Prościutkiej intrydze, czyli małżeńskiemu czworokątowi uwikłanemu w miłosne oszustwa i zdrady, Aleksander Fredro nadaje finezji i polotu, zaś riposty kochanków pisane ręką mistrza sprawiają, że zdecydowana większość dialogów do dziś jest bardzo aktualna, celnie obnażając obłudę i zakłamanie. Anna {#os#4013}Augustyno
Tytuł oryginalny
Nowoczesny Fredro
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wybrzeża Nr 209