"Stara kobieta wysiaduje" w reż. Stanisława Różewicza w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Monika Tuchalska w Gentlemanie.
Po kasandryczny, w swoim czasie, tekst Tadeusza Różewicza sięgnął, by przedstawić go na scenie Teatru Narodowego, jego brat Stanisław. Wątki, które zapowiadały zagrożenia w postaci wojny i ekologicznej katastrofy, jako mniej aktualne, zostały tu zaznaczone w sposób symboliczny. Na przykład, wyraźnie opisany w dramacie fizyczny rozkład i nadmierne zaśmiecenie cechujące zdegenerowaną cywilizację, przypominające wizję rodem z filmów Piotra Szulkina, tu zaznaczono kilkoma workami śmieci, wpadającymi przez okno. Reżyser, pragnąc uwspółcześnić tekst nie ograniczył się jedynie do kosmetycznych aktualizacji nazwisk światowych polityków i faktów. Wzbogacił tekst o fragmenty pochodzące z innego utworu brata, napisanych niedawno "Treli moreli", piętnujących ogłupiającą siłę massmediów. Zaś, trzy plażujące dziewczyny, w swoim rozszczebiotaniu, przypominają kandydatki na gwiazdy nowego reality show. Sama Stara Kobieta, rezyduje w podrzędnym lokalu