Im więcej oglądam oper pisanych współcześnie, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że istotnym problemem tego gatunku twórczości jest wcale nie muzyka, lecz teatr - sztuka teatralna przekazywana muzyką. Muzyka bywa lepsza lub gorsza, ale na ogół funkcjonalna i wyraża trafnie nastroje emocjonalne; sztuki zaś, czyli libretta bywają ułomne. Jeśli nawet zawód librecisty należy dziś do reliktów przeszłości, kompozytorowi współczesnemu potrzebny jest choćby utalentowany scenarzysta. To prawda, że wiele sławnych oper przetrwało mimo defektów libretta. Ale może nasze wymagania teatralne są dziś wyższe, a może żądamy teatru w operze na zasadzie rekompensaty: nie dajecie nam panowie kompozytorzy wzruszających melodii, dajcie w zamian rzecz istotną teatralnie. Wydaje się, że w przypadku sięgnięcia po dramaturgię klasyczną ostaną się zręby logicznego przebiegu dramaturgicznego. A jednak nie. Nawet z takich związkó
Tytuł oryginalny
Nowe Trojanki
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 26