Z nową inscenizacją słynnego musicalu "Hair" wybiera się - przypominamy - do Szwajcarii zespół Teatru Muzycznego z Gdyni. Nie jest to "Hair" tej sceny z 1999 r, choćby dlatego, że pieczę nad całością przejął Jarosław Staniek i że zaangażował część nowych wykonawców (Oskar Bly Gunvor, David Moreli, Yasmine Meguid). Szwajcaria, która poznała się na Muzycznym wcześniej dzięki "Szachom", oczekuje na wielki sukces zespołu i spektaklu. Będzie on pokazywany w Bernie i Zurychu blisko dwa miesiące. Życząc sukcesów możemy jedynie żałować, że eksportowej wersji "Hair" nie zobaczymy u siebie. "Hair" tkwi w rzeczywistości politycznej Ameryki schyłku lat 60. Buntu młodzieży, zwanej hipisami, przeciw wojnie w Wietnamie. Tej konkretnie i wszelkim wojnom. Rób miłość, nie wojnę - to hasło tamtych czasów. Długie włosy były symbolem buntu. Ogolenie - zgodą na gwałt. Dziś - po czterdziestu latach - symbole jakby się zmieniły, ale i pozostały. Są
Źródło:
Materiał nadesłany
"Dziennik Bałtycki" + "Wieczór Wybrzeża" nr 36