Po niedawnym wystawieniu wszystkich części przez Michała Zadarę, "Dziady" znów trafiają na scenę. Tym razem na scenę Teatru Narodowego w Warszawie w reżyserii legendy litewskiego teatru, laureata wielu prestiżowych wyróżnień, a w Polsce m.in. Nagrody Swinarskiego - Eimuntasa Nekrošiusa.
Po wojnie Dziady wystawione były w Teatrze Narodowym czterokrotnie. Najsławniejszy spektakl - pierwsza powojenna adaptacja Kazimierza Dejmka, tak bardzo wpisywała się w nastroje społeczne, że po dwóch miesiącach - za antyradziecką wymowę - spektakl został zdjęty z afisza, a po protestach przeciwko cenzurze wielu studentów trafiło do aresztu. Zarówno sam utwór, jak i realizacje sceniczne - to legenda. Eimuntas Nekrošius o "Dziadach" wspominał już dawno, dokładnie osiemnaście lat temu. Mówił, że Mickiewicz go kusi, że właśnie ten dramat chciałby zrealizować na scenie. Pokazana na zakończenie świętowania 250-lecia Teatru Narodowego adaptacja jest wierna zasadzie, że w teatrze każdy element ma znaczenie. Dekoracja czy rekwizyty są w niej niebanalne, a zarazem skromne. Od początku uśmiech wywoływać mogą np. dziury w scenie, których funkcja nie raz nas zaskoczy. Wszelkie elementy scenografii są przez aktorów w pełni wykorzystane, a wiele rekwizyt�