"Księżniczka czardasza" w reż. Marty Meszaros w Mazowieckim Teatrze Muzycznym Operetka w Warszawie. Pisze Sylwia Borowska w Gali.
Pomysł Marty Meszaros na "Księżniczkę czardasza" jest prosty. Potraktujmy operetkę z przymrużeniem oka. Oto na scenie: Grażyna Szapołowska, Jan Nowicki i Bohdan Łazuka. Operetka ma przede wszystkim bawić. I to się udało! Od pierwszej sceny wiemy, że i aktorzy, i debiutująca w tym gatunku reżyserka Marta Meszaros mają do "Księżniczki czardasza" dystans. Na scenie pojawia się Jan Nowicki, który sam wymyślił, że zagra nieistniejącą w libretcie postać autora Emmericha Kalmana. Przed każdym aktem streszcza, co dalej nastąpi, dywaguje na różne tematy, a potem siedzi z boczku, komentując, paląc cygaro i popijając szampana. Zabieg w teatrze nienowy, lecz wykonanie mistrzowskie. Grażyna Szapołowska wciela się w postać księżnej (postać jak najbardziej istniejąca w libretcie) i poza aktorskimi gagami zdobywa się w pewnej chwili na wykonanie arii. Brawura? Tak, ale dużo w niej wdzięku. Trzeci mocny akcent inscenizacji to Bohdan Łazuka - vis comica w cz