Zimą roku 1945. Bliżej nieokreślone miasteczko, chyba gdzieś pod Szczecinem. Opuszczone mieszkanie niemieckiego krawca damskiego, pana Kluge. Wchodzi do niego kilku oficerów w mundurach polskich. Pięć lat bytowali w obozie niemieckim, odcięci od świata i ludzi. Przeżywają pierwszy dzień wolności. Jeden z nich znalazł gdzieś damskiego manekina, na którym krawiec Kluge przymierzał swoje kreacje. Ten manekin budzi wspomnienia o sprawach, które w obozie żyły tylko w imaginacji. Będzie stał nagi przez cały czas trwania sztuki, pełniąc niejako funkcję symbolu. Tak mniej więcej rozpoczyna się nową sztuka Leona Kruczkowskiego "Pierwszy dzień wolności", której prapremiera odbyła się w warszawskim Teatrze Współczesnym. Jeden z oficerów został podczas wędrówki z obozu do miasta kontuzjonowany w rękę. Przypadek zdarza, że w mieście pozostał jeden chyba, jedyny Niemiec: lekarz wdowiec, z trzema córkami. Spotkał go bolesny cios: jego dwudziestoletnia
Tytuł oryginalny
Nowa sztuka Kruczkowskiego
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski