Aktor teatru Terminus A Quo z Nowej Soli zabił karpia siekierą i wymazał sobie twarz wnętrznościami ryby. Sztuka oburzyła widzów, a obrońcy praw zwierząt złożyli doniesienie do prokuratury.
Teatr Terminus A Quo w kwietniu brał udział w festiwalu "Wejrzenia" w podszczecińskim Maszewie. Nowosolscy aktorzy pojechali tam z plenerowym spektaklem "Radżas". Terminus A Quo na swojej stronie internetowej uprzedza, że widowisko jest przeznaczone dla dorosłego widza, bo zawiera sceny drastyczne. Gdzie w tej sztuce sens? Brutalność sztuki była jednak zaskoczeniem dla niektórych widzów. Jak relacjonuje Cezary Martyniuk, dziennikarz lokalnej "Gazety Goleniowskiej", wielu z nich z obrzydzeniem opuściło miejsce wystawiania sztuki. - Na początku publiczność, szczególnie męska, nie miała wątpliwości, że chodzi o sztukę. I to niezłą, w postaci urodziwej brunetki, która przed publiką rozebrała się do naga. Potem odziano ją w suknię ślubną i kazano łowić ryby w wannie. Przybył korowód i aktorzy zasiedli do weselnej biesiady. Goście się spili, a potem bili się, kopulowali, wymiotowali. Do końca było jeszcze gorzej. Weselni goście z wanny wydoby