"Czekając na Godota" w "Ateneum" kończy się przy otwartej kurtynie; nie tyle kończy się, ile wycisza, nieruchomieje - i trwa dalej, po zakończeniu czasu przewidzianego na spektakl, trwa, gdy publiczność opuszcza widownię. W telewizyjnej inscenizacji w taki sposób Godota zakończyć nie można. Kończy się taśma i spiker po chwili zapowiada kolejny punkt programu, albo taki punkt sam się zaczyna, a gdyby nawet telewizyjny Godot umieszczony był na samym końcu wieczornego programu i nic już po nim by nie szło, i gdyby ostatnie ujęcie pozostało nieruchomo na ekranie, to by odbiorcy TV pomyśleli co najwyżej o chwilowym defekcie aparatu, sami by w końcu aparat wyłączyli, w żadnym zaś wypadku taka zmartwiała fotografia nie wytrzymałaby porównania z pełną ekspresji nieruchomością sceny przed chwilą jeszcze pełnej słów, gestów i ludzkich poruszeń. Finał teatralny otwiera uniwersalną perspektywę "godotyzmu", finał telewizyjny ostro odcina od nas całą
Tytuł oryginalny
Nowa przestrzeń i nowy początek
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 1