"Orfeusz i Eurydyka" w reż. Henryka Konwińskiego w Operze Śląskiej w Bytomiu. Pisze Marek Brzeźniak w Ruchu Muzycznym.
Precedens już był. Dwadzieścia jeden lat temu, w listopadzie 1987 roku, za czasów krótkiej kadencji dyrektorskiej Jerzego Salwarowskiego, Opera Śląska przedstawiła spektakl "Il maestro finito", oparty na dwu dziełach doby baroku: operze Pergolesiego "La serva padrone" i arii Cimarosy "Il maestro di cappella". Tamto wydarzenie nazwano pierwszą premierą Sceny Kameralnej. I bynajmniej nie chodziło o nową salę Opery w Bytomiu, ale o zaakcentowanie nietypowego dla tej placówki repertuaru. Coś w rodzaju ostrzeżenia: "Uważajcie, to nie Traviata". Swoją drogą teatr ten jest tak niewielki, że mógłby w ogóle być uznany za scenę kameralną. Dyrekcja zapewne wolała się trochę asekurować przed niemiłym - zwłaszcza dla oka - widokiem pustawej widowni. Chyba jednak aż tak źle nie było, skoro tamta inscenizacja (nie tylko pierwsza, ale i jedyna na tzw. Scenie Kameralnej) osiągnęła 56 przedstawień. Poza tym wyjątkiem i przedtem, i potem Opera Śląska nie w