EN

30.06.2008 Wersja do druku

Nowa klasyka

Nazywa się Paweł Demirski i zasługi w strącaniu ma nieliche. Zanim wzrok jego padł na autora niejakiej "Fedry", która do tej pory, przez pomyłkę zapewne, oparła się jego pasji poprawiania dzieł nieudacznych, na celowniku znaleźli się inni. Oni czujności Pawła Demirskiego nie uszli - pisze Jacek Wakar w Dzienniku.

27 czerwca - warto zapamiętać tę datę. Tego dnia, roku 2008, w krakowskim Narodowym Starym Teatrze, zapowiedziano premierę nad premierami. Rzecz nazywa się "Ifigenia. Nowa tragedia" [na zdjęciu]. Dlaczego? Bo przez ostatnie stulecia ludzkość w nieświadomości swojej - nie bójmy się tego powiedzieć - zachwycała się niejakim Racinem. Paranoiczni jajogłowi, co to nic o współczesnym polskim piekle wykluczonych z transformacji nie wiedzą, pisali o francuskim gryzipiórku, że to klasyk, wzorzec metra z Sevres, gdy idzie o klasyczną konstrukcję tragedii, język, charaktery bohaterów. Pisali, ale do czasu. Do 27 czerwca roku onego, kiedy to wszystkie te dyrdymały przyjdzie im ze wstydu pod stołem odszczekać. Tego dnia Racine francuski nareszcie doczekał się wykonania niesłusznie odraczanego do tej pory wyroku. Tego dnia strącił go bowiem raz na zawsze z niesłusznie wzniesionego piedestału Racine polski - dramaturg prawdziwie wybitny, ostry i bezkompromisowy.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nowa klasyka

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik online

Autor:

Jacek Wakar

Data:

30.06.2008