"Supernova. Rekonstrukcja" w reż. Marcina Wierzchowskiego w Teatrze Łaźnia Nowa w Krakowie. Pisze Łukasz Drewniak w Dzienniku - dodatku Kultura.
"Supernova. Rekonstrukcja" to wielofunkcyjny projekt teatralny. Mistyfikacja na paręnaście stuleci do przodu. Perfidnie wykoncypowana podróż w czasie Z premedytacją zwlekałem z pisaniem o ostatniej w tym sezonie premierze Łaźni Nowej. Bo Marcin Wierzchowski zaproponował widzom taką czteroipółgodzinną intelektualną łamigłówkę, że po wszystkim nie obejdzie się bez dwutygodniowego chodzenia po lesie i gapienia się na jelenie. W przypadku udanej detoksykacji zostaje jeszcze jakiś miesiąc na próbę nazwania tego, czego było się świadkiem w nowohuckim teatrze. "Supernova. Rekonstrukcja" to nie jest zwyczajny spektakl. Wchodzisz oto sobie do teatru i okazuje się, że mamy rok 3209. Nie ma już ludzi typu homo, są jacyś neo, próbujący zrozumieć nasz świat. W miejscu Nowej Huty jest teraz jezioro. Odnalezione pod wodą pozostałości osiedli i kombinatu można zwiedzać jak park tematyczny. Gmach Łaźni Nowej zamieniono na muzeum, w podziemiach labirynt z ek