Moniuszkowska "Halka" jest najsławniejszą i najpopularniejszą z polskich oper. Słusznie uznana za operę narodową, bardzo często pojawia się na scenach, a każda nowa jej realizacja oczekiwana jest nieodmiennie z wielkim zainteresowaniem, trudząc nadzieje na nowe, a piękne artystyczne wzruszenia. Sprawa jednak nie jest wcale prosta: "Halka" bowiem, wbrew pozorom, należy do dzieł od strony inscenizacyjnej wyjątkowo trudnych (od strony muzyczno-wokalnej zresztą także...) i wymaga nie byle jakiej sprawności i doświadczenia w operowym fachu. W jakim więc stopniu zaspokaja to oczekiwanie pełni świeżych przeżyć najnowsze wystawienie "Halki" w Teatrze Wielkim w stolicy? Odpowiedź nie usatysfakcjonuje chyba autorów tej premiery, bo też i jej kształt nie daje większej satysfakcji. Wizualnie, w bardzo skromnej i zanadto szarej oprawie scenograficznej Ewy Starowieyskiej, przedstawienie jest znacznie uboższe od poprzedniego, przygotowanego tutaj przed 15
Tytuł oryginalny
Nowa Halka w Warszawie
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna nr 81