"Tramwaj zwany pożądaniem" w reż. Bogusława Lindy w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Kalina Zalewska w Teatrze.
O znaczeniu tego spektaklu decyduje rola Blanche. W interpretacji Julii Kijowskiej to współczesna neurasteniczka, nie rozstająca się z alkoholem. Sztuki Tennessee Williamsa zrealizowane ostatnio na stołecznych scenach znacząco zmieniają swój klimat, na co wpływ ma odmienna wrażliwość dzisiejszych odbiorców, ale i nowe przekłady Jacka Poniedziałka. Twórczość wybitnego amerykańskiego dramaturga po latach interpretujemy inaczej, o czym świadczy nowy spektakl warszawskiego Ateneum. "Tramwaj zwany pożądaniem" w reżyserii Elii Kazana, prapremierowe przedstawienie i wyrosły z niego kultowy film (1951) w tej samej niemal obsadzie, z Marlonem Brando, Karlem Maldenem, Kim Hunter i Vivien Leigh w roli Blanche, to dzieła magiczne i przełomowe, z którymi mierzy się każdy następny reżyser. Obraz Kazana, odważny w portretowaniu bohaterów, imponujący w komplikacji ich wizerunku, nie ujawnia jednak homoseksualnego wątku z przeszłości, operuje też niedopowiedz