W TEATRZE TV już drugie - po niedawnym Strindbergu - przedstawienie, o którym się mówi i dyskutuje: "DON KARLOS" (dlaczego nie Carlos?) Schillera. Zastrzeżenia zgłaszają przede wszystkim ci widzowie, którzy pamiętają dawne przedstawienia teatralne. Filip II jest dla nich zbyt młody i żwawy, zbyt atrakcyjny jako mężczyzna; Elżbiecie brak majestatycznej wyniosłości; margrabia (dlaczego nie markiz?) Posa jakiś niemal dwuznaczny. Myślę jednak, że gdyby sztukę wystawiono na modłę tradycyjną, byłaby ona - zwłaszcza w TV - trudna do zniesienia. Natomiast w koncepcji Macieja Zenona Bordowicza stała się ciekawa, chwilami wręcz niepokojąca. Odmłodzenie i "odbrzydzenie" Filipa (Stanisław Zaczyk) sprawiło, że przestał on być tyranem-straszydłem, przekształcił się w żywą, pełnokrwistą postać tragedii, budzącą zainteresowanie, a nawet, mimo wszystko, współczucie. Elżbiecie (bardzo starannie przygotowana rola Ewy Wiśniewskiej) brak było mo�
Tytuł oryginalny
Notatnik telewidza
Źródło:
Materiał nadesłany
Radio i Telewizja nr 48