Po dziesięcioletniej wojnie Troja padła. Barbarzyńcy Greccy zburzyli miasto, wymordowali ludzi. Na gruzach dumnego państwa grupka kobiet oczekuje spełnienia haniebnego losu. Przytłoczone tragedią narodu, głęboko zranione osobistymi nieszczęściami, otępiałe i bliskie szaleństwa dźwigają na swych ramionach bezmiar klęski. I czynią to godnie - choć ból tak ogromny, jeszcze większa jest siła woli, nakazująca pogardę i niezłomne poczucie wyższości nad zwycięskim najeźdźcą. Za chwilę zostaną rozdzielone i oddane w niesławną niewolę. Lecz póki są razem, póki mogą wspólnie lamentować i wspominać - Troja jeszcze nie umarła, jeszcze kona. Tylko śpiew im pozostał. To zawodzący i pełen skargi, to wzbierający gniewem. Ten śpiew kształtuje rytm początkowych scen "Trojanek", stwarzając nasycony klimat i intensywną rzeczywistość sceniczną. Powraca jak fale rozpaczy. Rośnie w krzyk. Kawał tęgiego dramatu dzieje się na małej scenie. Mimo an
Tytuł oryginalny
Notatki z premiery. Śpiew kobiet
Źródło:
Materiał nadesłany
Data:
25.10.1980