Trzeba zacząć od kredensu. Natychmiast rzuca się w oczy.. Zmienia funkcje określa miejsce akcji. Będzie meblem z kawiarni Maman Liedermeyer, stołem prezydialnym w Amfiteatrze Nowodworskiego, twierdzą z działami wymierzonymi w publiczność (więc także Wawelem, z którego 26 kwietnia 1848 roku bombardowano Kraków) i katafalkiem - żałobnym monumentem. Jest wielki i wprawdzie dużo późniejszy niż biedermeierowskie sprzęty z czasów Wiosny Ludów, ale ma za to siłę prawdziwego mebla, którą trudno uzyskać w teatralnej stolarni. Wspaniały. "Meblozaurem" nazwała go ładnie Bożena Winnicka, żeby dalej tak pisać o inicjatywie Tadeusza Bradeckiego i Starego Teatru: "Być może, dla pokazania tego kredensu warto było odgrzebać komedię Nowaczyńskiego "Wiosna Narodów w Cichym Zakątku", roztropnie dotąd przez teatry omijaną. Kredens był tylko pretekstem. Rozeźlił mnie dowcip recenzentki. Winnicka zawsze grymasi, tym razem jednak bez racji. Bo czy to dobrze, �
Tytuł oryginalny
Notatki po Wiośnie Narodów
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 8