Czasami tragicy marzą o rolach komicznych. Częściej bywa odwrotnie. Realizacja marzeń nie raz i nie dwa niesie ze sobą zarodek klęski - pisał Erwin Axer w "Sprawach teatralnych".
Aktorzy oczywiście nie są bardziej nierozumni ani rozumni od innych ludzi. Ich inteligencja budzi zainteresowanie, ponieważ czasami okazuje się, że potrafią się bez niej obejść. Przynajmniej bez tego, co zazwyczaj inteligencją nazywamy. Od czasu do czasu stajemy w bezradnym podziwie wobec fenomenu, który sprawia, że człowiek nie mogący opanować tabliczki mnożenia, zdezorientowany w obliczu najmniej złożonych zjawisk życia, porusza się z pewnością somnambuliczną po wirażach najskomplikowańszej roli. Wszystko wskazuje na to, że taki człowiek, obdarzony wyobraźnią o wyjątkowej sile, potrafi rozstrzygać o stosunku kreowanej postaci do "okoliczności założonych" co najmniej z taką pewnością, jak gdyby sam był tą postacią. To, do czego my, zwykli śmiertelnicy, dochodzimy drogą żmudnej analizy, on osiąga bez trudu. Ponieważ zaś naśladowanie postaci występujących w dramacie nie wymaga prawdziwej, głębokiej znajomości spraw, z którymi postać