II Maat Festiwal w Lublinie. Relaconuje Grzegorz Kondrasiuk w swoim blogu.
Dzień pierwszy. 1. Rzecz jest jak najbardziej rozwojowa, z małej prezentacji Tomasz Bazan buduje nieokrzepniety jeszcze i niewydarzony czasami, ale - festiwal pełną gębą, by tak rzec. Przede wszystkim - wyrazisty programowo. Być może, na razie, to jedyna jego zaleta, że jest inny, szuka tam, gdzie nie szukają inni w tym mieście. Podoba mi się też podział na "scenę główną" i IDEA ZONE - strefę eksperymentu. Tym posunięciem eliminuje się sporo niepotrzebnych oczekiwań. 2. Sporo potknięć było i pewnie będzie. Kilku decyzji co do doboru - pewnie nie będę rozumiał. Z kolei w przypadku niektórych artystów z programu - tylko przeczuwam o co może im chodzić. Ale nie idę z nimi, nie pójdę w tym samym kierunku, nie są w stanie zaprowadzić mnie tam, gdzie jeszcze nie byłem. Tylko taki komentarz do programu pierwszego dnia. 3. Wszystkie po kolei sytuacje bliżej zdarzenia, "dziania się" niż spektaklu odgrywającego, przedstawieniowego. Udana, sku