Tegoroczne Warszawskie Spotkania Teatralne, tak samo jak większość poprzednich, były przede wszystkim spotkaniem z krakowskim Starym Teatrem. I nic w tym dziwnego, bo to jedyny w Polsce teatr, który pod zmieniającą się dyrekcją pozostaje od trzydziestu lat jedną z najlepszych, a często i najlepszą sceną. Ciągle pracują tam najciekawsi reżyserzy i scenografowie, stale jest znakomity zespół aktorski. To rzeczywiście "teatr", a nie budynek. "Zbrodnia i kara" {#os#2589}Wajdy{/#}. Najciekawsze w tym spektaklu jest chyba jego ograniczenie polegające na tym, że nie mamy tu do czynienia z pokazywaniem "Zbrodni i kary" na scenie, ale uczestniczymy w procesie jej odkrywania, w "zaglądaniu" do wielkiej powieści. Krystyna {#os#1120}Zachwatowicz{/#} zbudowała z drewnianych przepierzeń, szklanych ścian, starych mebli i lamp labirynt, którego nie można w całości obejrzeć. Aktorzy pojawiają się tam, przechodzą, usadawiają w jakimś kącie. Mó
Tytuł oryginalny
Notatki (fragm.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Literatura Nr 7