ŚRODA Interesujący debiut Elżbiety Czyżewskiej w Teatrze Dramatycznym w sztuce Wydrzyńskiego "Uczta morderców". Przy tej okazji miałem jeszcze raz możność przekonania się,że w przeciwieństwie do filmu,w którym twarze odgrywają rolę tak znaczną,iż prawie decydującą - na scenie,przynajmniej dla mnie,sztuka aktorska koncentruje się przede wszystkim w głosie i w ruchach. Wolę wprawdzie siedzieć w teatrze w bliskich rzędach,ale to tylko dlatego,że wobec obfitości teatru nudnego i gry kiepskiej mogę się przynajmniej pocieszać "podglądaniem" mechanizmu złego aktorstwa, Eichlerówny albo Holoubka nie muszę oglądać z piątego rzędu. Ich gesty,ich sylwetki w ruchu,a również i ich głosy dotrą nie zniekształcone także i do rzędu ostatniego. Czyżewska w swojej pierwszej roli zachwyciła mnie właśnie głosem i niebywale swobodnym,własnym sposobem poruszania się po scenie. Jej głos? nie jestem pewien,czy ma głos ładny. Chyba raczej ni
Tytuł oryginalny
Notatki
Źródło:
Materiał nadesłany
Polityka nr 37