"Opowiadanie brazylijskie" w reż. Marcina Hycnara w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Mirosław Winiarczyk w idziemy.
Dobrze się stało, że w Teatrze Narodowym doszło do premiery adaptacji "Opowiadania brazylijskiego" Jarosława Iwaszkiewicza. Krótkie prozatorskie formy Iwaszkiewicza były zawsze znakomitym tworzywem na scenariusze filmowe. Wystarczy przypomnieć "Matkę Joannę od Aniołów", "Brzezinę" i "Panny z Wilka". Na scenach teatralnych i w TVP wystawiano nieliczne sztuki pisarza, jak "Lato z Nohant", ale unikano przeróbek jego prozy. Teatralna premiera adaptacji "Opowiadania brazylijskiego", niezależnie od walorów scenicznych, może być przykładem wielkiej ciekawostki życia kulturalnego z pierwszych lat Polski Ludowej. Iwaszkiewicz napisał to opowiadanie w 1949 roku, po podróży do Ameryki Łacińskiej. Pisarz po zakończeniu okupacji niemieckiej natychmiast opowiedział się po stronie nowych władz i rozpoczął karierę urzędniczą jako prezes Związku Literatów Polskich. Jako przedwojenny dyplomata, znający języki i bywały w świecie, często reprezentował reżimowe i