"Błogie dni" Deirdre Kinahan w reż. Wojciecha Urbańskiego w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Tomasz Domagała na blogu domagalasiekultury.
Kilka lat temu oglądałem znakomity hiszpański film "Życie zaczyna się dzisiaj/la vida empieza hoy" Laury Maá. Jego bohaterami są starsi ludzi, którzy decydują się wziąć udział w warsztatach erotycznych dla ludzi po siedemdziesiątce prowadzonych przez instruktorkę Olgę (znana z almodovarowskiego Wszystko o mojej matce Rosa María Sardá). Film poruszał arcyważny temat życia i problemów starszych ludzi, który w dzisiejszym świecie, w ramach wszechobecnego kultu młodości został całkowicie zepchnięty na margines. A przecież starsi ludzie wciąż żyją, marzą, przeżywają sukcesy i niepowodzenia, wciąż także kochają i pragną miłości. Reżyserka pochyla się nad losem seniorów z wyjątkową delikatnością, wyczuciem i smakiem. Udaje się jej pokazać starszych ludzi jako pełnoprawnych członków społeczeństwa - ludzi wolnych, decydujących o swoim życiu, niepozwalających się zepchnąć do defensywy - ludzi, którzy mają wciąż takie same prawa