EN

1.06.1960 Wersja do druku

Nosorożec Eugene Jonesco

"Mogę się spotkać z za rzutem, że nic nowego nie wynalazłem" - martwi się Jonesco w swych wyznaniach o teatrze. Martwi się też, że nie wie co odpowiedzieć na pytanie "Dlaczego pisuje pan sztuki teatralne?" Ale w gruncie rzeczy są to tylko przekomarzania się autora, który uważa, że to nie jego wina, iż krytyka ocenia go... jako pisarza awangardowego. Czegóż więc chce? Stworzyć dzieło sztuki, które byłoby "życiem a nie myślą abstrakcyjną"? Bo prawdziwe sztuki - stwierdza starą i dawno odkrytą prawdę - nie zabijają się nawzajem, jak teorie filozoficzne, a wręcz przeciwnie "wiel­kie arcydzieła", wielcy poeci wzajemnie się uzu­pełniają, potwierdzają. Calderon nie przekreśla Ajschylosa, ani Czechow Shakespeare'a, ani japoń­ski teatr ,,no" - Klei­sta". Prawdy dzieł sztuki... JAK widać skromność nie jest cechą Jonesco. Jas­ność wypowiadania się też nie. "Nosorożec" na przy­kład tak jest napisany, że różnie można go odczyty­wać.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nosorożec Eugene Jonesco

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Bałtycki Nr 131

Autor:

Marek Dulęba

Data:

01.06.1960

Realizacje repertuarowe