Zadajemy sobie nieraz pytanie czy nos jest dla tabakiery, czy tabakiera dla nosa? Wychodząc z przedstawienia "Nosa" w Teatrze "Studio" me miałem wątpliwości, że tym razem "Nos" był dla tabakiery. W dorobku Gogola opowiadanie o petersburskim asesorze kolegialnym Kowalewie, który pewnego pięknego dnia stracił nos, stanowi cenną i ważną pozycję. Ta dziwna i trochę niesamowita proza, pełna surrealistycznego uroku była na pewno w owym czasie rewelacją. Przed Gogolem nikt tak w Rosji nie pisał i jeśli szukamy dziś prekursorów literatury absurdu. "Nos" może być uważany za jeden z pierwszych przejawów tego nurtu w literaturze światowej. Nie wynika z tego jednak, by należało przenosić go na scenę. Struktura tego dzieła jest tak specyficzna że próba ukazania go w zupełnie innej konwencji, niż zamierzył to autor, musiała być z góry skazana na niepowodzenie. Tym bardziej, że Gogol był przecież nie byle jakim dramaturgiem i gdyby chciał nadać swemu utw
Tytuł oryginalny
Nos dla tabakiery?
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu nr 272