Mimo prac Wilama Horzycy i prób Kazimierza Brauna nie sposób mówić o tradycji wystawiania sztuk Norwida. Grany coraz powszechniej, nadal istnieje Norwid w teatrze na prawach eksperymentu. W jakiej mierze repertuar świadczy o autentycznym zainteresowaniu naszych reżyserów dramaturgią autora "Kleopatry" - trudna przesądzać. Jedno jest pewne, że przeszliśmy już okres fascynacji samym nazwiskiem poety. Fakt podkreślanej przez historyków literatury odrębności dzieła Norwidowego - w przedstawieniu niewiele wyjaśnia. Odrzucenie formuły wielkiego dramatu romantycznego stanowi tylko etap poszukiwań innej poetyki. A chyba dla definicji stylu grania Norwida mamy jeszcze zbyt mało istotnych spektakli; myślę o całej twórczości dramatycznej, bo wśród tzw. komedii salonowych, zwłaszcza Pierścienia wielkiej damy, możemy znaleźć pewien ciąg rozwiązań inscenizacyjnych. Tak np. nurt misteryjny (Wanda, Krakus, Zwolon) był dotąd w teatrze prawie niezauważony. Choc
Tytuł oryginalny
Norwid pod kostiumem
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr Nr 17