"Lot nad kukułczym gniazdem" w reż. Ingmara Villqista w Teatrze Bagatela w Krakowie. Pisze Gabriela Cagiel w Gazecie Wyborczej - Kraków.
Musi upłynąć znacznie więcej czasu niż dziwnie dłużąca się pierwsza doba na oddziale, zanim ta sceniczna maszyneria się rozkręci. Gdy jednak się rozkręci, nie sposób jej zatrzymać. To "Lot nad kukułczym gniazdem" Kena Keseya w opracowaniu i reżyserii Ingmara Villqista w teatrze Bagatela. Oddział siostry Ratched ma niemal klimatyczny charakter. Sala Stiukowa. Na ścianach wieszają obrazy, układają stosy książek. Po lewej ustawiają łóżka, po prawej stronie fortepian. Tuż przed widownią rząd krzeseł zapowiada zbliżający się seans terapeutyczny. Z tyłu za szybą dyżurka. Gdyby nie niepokojąca "Sala Ludzi Roślin" i krata zamiast drzwi, to mogłoby wydawać się, że będzie miło. A miło co najwyżej bywa. Ingmar Villqist nie zadowala się pobieżną lekturą czy kalką z filmowej adaptacji "Lotu" Miloša Formana. Poszukuje współczesnych sensów (wartość demokracji, buntu, wolności, odpowiedzialności za siebie i za innych, strachu i dobrowo