Ciepły, letni wieczór, XV-wieczny dziedziniec, na którym rozgrywa się scena miłosna między parą bohaterów spektaklu, widzowie stłoczeni na krużgankach wokół sceny, gra światła i mroku. Tak mógł wyglądać spektakl hiszpańskiego czy włoskiego średniowiecznego teatru. We Wrocławiu może nam zabraknąć jedynie ciepłych wieczorów, teatr pod gołym niebem ze sceną na średniowiecznym dziedzińcu już mamy. Wrocławska premiera "Leonce`a i Leny" - dzieła niemieckiego dramaturga Georga Buchnera - odbyła się rok temu. Przedstawienie było pierwsze w repertuarze powstałego wówczas Teatru Nowego przy Towarzystwie Aktywności Twórczej. Jego prezes Michał Białecki jest równocześnie reżyserem spektaklu. Spektakl, tak jak w roku ubiegłym, zobaczymy na dziedzińcu Instytutu Archeologii przy ul. Więziennej i tak jak wówczas przedstawienia na Scenie Letniej zaczną się późno, bo ich niezbędnym elementem jest mrok. "Leonce i Lena" to pozycja
Tytuł oryginalny
Nocne gry
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Dolnośląska nr 181