"Noce i dnie" Marii Dąbrowskiej (Tom VI: Nie wiem, o czym jest jutro) w reż. Seba Majewskiego w Teatrze im. Bogusławskiego w Kaliszu. Pisze Iwona Torbicka w portalu Kultura podstaw.
Przez "Noce i dnie", uznawane za najlepszą powieść w historii polskiej literatury, niełatwo przebrnąć. Młodzi jej nie czytają, bo uznają za staroświecką i nudną. Seb Majewski zrobił spektakl, który wprowadza bohaterów Dąbrowskiej do naszego świata. I opowiada jej językiem o losie Barbary, która żyła zawsze "do tyłu", bo nie umiała wyobrazić sobie jutra. Wszyscy, którzy myślą, że "Noce i dnie", zrealizowane w teatrze w Kaliszu zaproszą widza do dworku w Serbinowie, gdzie wypiją herbatkę z Barbarą i pośmieją się z niezdarnego, kochającego ją szaleńczo Bogumiła, są w błędzie. Dworek i owszem, jest. Zanim rozpocznie się spektakl widzów wita stojące na scenie ogromne zdjęcie dworku w Russowie pod Kaliszem, gdzie Dąbrowska przyszła na świat. Jednak wraz z wejściem pisarki na scenę (Izabela Wierzbicka, która za chwile przemieni się w Barbarę Niechcic), zostaje w błyskawicznym tempie poskładany. Okazuje się, że pełnił rolę parawa