"Noc żywych Żydów" w reż. Aleksandry Popławskiej i Marka Kality w Teatrze Dramatycznym w Warszawie na 34. Warszawskich Spotkaniach Teatralnych. Pisze Aneta Kyzioł w Polityce.
Na premierze "Nocy żywych Żydów", przedstawienia przygotowanego przez Teatr Dramatyczny w Warszawie na inaugurację Warszawskich Spotkań Teatralnych (których jest gospodarzem), ciekawiej było na widowni niż na scenie. Inscenizacja powieści Igora Ostachowicza, jednego z głównych doradców premiera Tuska, ściągnęła bowiem do teatru wierchuszkę PO, z premierem oraz prezydent Warszawy Hanną Gronkiewicz-Waltz na czele. Ze sceny tymczasem wiało nudą. Akcja toczy się w kamienicy na Muranowie zbudowanym na gruzach warszawskiego getta. Wybudzeni przez tajemniczy artefakt - wisior z metalowym sercem - żydowscy polegli wychodzą z piwnic, co dobrych i nowoczesnych Polaków (jak główny bohater i jego dziewczyna) wzrusza i skłania do pomocy, a złych (dziadek szmalcownik i polscy neofaszyści wspomagani przez zombie-hi-tlerowców) do organizacji holocaustu bis. Ten ostatni ma się odbyć w centrum handlowym Arkadia, ulubionym miejscu obudzonych Żydów. Rozwlekła adaptacja