Dla tej inscenizacji Krzysztofa Warlikowskiego w monachijskiej Staatsoper mottem wydaje się fundamentalne pytanie: Ile warte jest ludzkie życie? Zmienia ono spojrzenie na "Salome" Richarda Straussa, bo choć tytułowa bohaterka domaga się śmierci proroka Jochanaana, to przecież w tym spektaklu nie o jedno życie ludzkie chodzi - pisze Jacek Marczyński w Ruchu Muzycznym.
Jak we wcześniejszych spektaklach Warlikowskiego bywało, tak i tu nad losami jednostkowych bohaterów unosi się cień Zagłady. Co ciekawe, podczas zaskakującego początku Salome nic tego nie zapowiada! Goście zgromadzeni w eleganckim salonie oglądają żartobliwe przedstawienie obrazujące zachłanność Żyda i dwulicowość księdza. Rozgrywa się ono do traktującej o konieczności pogodzenia się ze śmiercią pieśni Nun will die Sonn' so heli aufgehen z Kindertotenlieder Gustava Mahlera (w nagraniu Kathleen Ferrier z Wiedeńskimi Filharmonikami). Teatralna zabawa zostaje gwałtownie przerwana łomotaniem do drzwi. Goście rozbiegają się w przerażeniu, by schować gdzieś w głębi mieszkania. Dopiero w tym momencie zaczyna brzmieć muzyka Richarda Straussa i pada pierwsze zdanie Narrabotha: "Jak pięknie wygląda dziś księżniczka Salome!". Do salonu wpada szukający schronienia przybysz z Kapadocji z żoną trzymającą dziecko w zawiniątku. Wyglądają jak Józef