W cichym pokoju spoczywa na łóżku Stanisław Wyspiański. Leży tak od miesięcy. Nieuleczalna choroba obezwładniła go i zmieniła. Tylko oczy poety - wizjonera błyszczą dawnym blaskiem... Tylko niezmienna pozostała jego wola: chory poeta kazał sobie przywiązać do wskazującego palca ołówek i kreśli nim na papierze ostatnie swoje strofy... Często przypominają nam ten obraz, pokazujący ostatnie chwile Stanisława Wyspiańskiego, który umarł w roku 1907, mając zaledwie 38 lat. Ja jednak wolę cofnąć się tu do pierwszej młodości poety, do jego krakowskich, szkolnych czasów. Jus wtedy zakochany był w trochę chmurnej historii swojego kraju i w bardzo słonecznej mitologii starożytnej Grecji. Już wtedy też - niezdarnie dosiadając Pegaza - napisał pod wpływem antycznych poetów dłuższy wiersz pt. "Homera Wirgiliusz", gdzie barwnym korowodem przesuwają się zjawy starożytnych bohaterów i bogów. Postacie te wrócą w jego grecki
Tytuł oryginalny
Noc listopadowa w Teatrze Nowym
Źródło:
Materiał nadesłany
?